Jak Wymienić Linę W Żurawiu Samojezdnym I Oszczędzić?

Popularny „dźwig” w godzinę potrafi zarobić nawet 300 zł. Dniówka postoju na wymianę liny, to czysta strata. O to kilka podpowiedzi, jakie liny dobierać i jak to robić, żeby zaoszczędzić.

 Wiekowy żuraw z Mercedesem wśród lin na maszcie brzmi śmiesznie? Doświadczenia najlepszych zakładów przygotowujących liny do konkretnych modeli żurawi potwierdzają, że dobrze dobrana i zamontowana lina, bez względu na wiek dźwigu, potrafi przepracować PONAD 10 LAT (przykład Żuraw samochodowy Hydros i lina kompaktowana Bridon Dyform 18×19). A tu mamy prostą matematykę. Właściciel takiego Hydrosa przez 10 lat nie miał ani jednego dnia postoju ze względu na linę. Do tego każdy rozładunek i załadunek przeprowadził tak szybko jak tylko potrafił, bo nieodkrętna, mocna lina nie pozwoliła, żeby ten obrócił się choćby o milimetr. Weźmy teraz kolegę z branży, który wybrał linę tańszą przy zakupie o 50 proc. (powiedzmy za 3600 zł) – po co przepłacać, skoro żuraw jest stary. Przez 10 lat wymienił linę min. 4 razy. Tym samym jego żuraw nie pracował 4 dni po 8 godzin, co daje 32 godziny. Jeśli to przemnożymy przez najniższą stawkę za motogodzinę – powiedzmy 100 zł, otrzymujemy 3200 zł (tyle nasz operator nie zarobił, czyli stracił). Do tego trzeba doliczyć cenę za każdą linę, którą kupił w tym czasie (3×3600 zł). I tak wychodzi, że początkowa oszczędność 50 proc. w stosunku do kolegi oznacza ostatecznie zakup za 14000 zł, czyli nawet kilka razy drożej!

 

Zmiennik kusi, wybieraj z głową

Producenci żurawi często rezerwują sobie prawo do dostaw „własnych” lin stalowych i maskują konstrukcję liny pod trudnymi do rozszyfrowania symbolami. Jedno jest pewne – PRODUCENCI ŻURAWI NIE PRODUKUJĄ LIN. To znaczy, że podobnie jak użytkownicy muszą je po prostu kupić. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że tę samą linę, którą kupujemy u producenta żurawia, moglibyśmy kupić bezpośrednio u dystrybutora lin stalowych. A skoro tak, to można sporo zaoszczędzić. Jest jednak kilka WARUNKÓW, które taki dostawca musi spełniać, m. in.:

– posiadać przedstawicielstwo poważnego producenta lin. Na świecie funkcjonuje kilkunastu znaczących producentów linowych, z czego najlepsi jak Bridon, Verope, są dystrybuowani w Polsce wyłącznie przez sprawdzonych przedstawicieli,

– posiadać zaplecze technologiczne, które pozwala odpowiednio przygotować linę do danego żurawia. Chodzi np. o ucięcie konkretnej długości. Lin nieodkrętnych nie można po prostu uciąć, bo stracą wtedy swoje właściwości. Z tego samego powodu nie można ich odpalić palnikiem autogenicznym. Najlepiej, jeśli zostaną one przygotowane w zakładzie, który dysponuje upalarką z prądem indukcyjnym. Zaplecze technologiczne to też prasa hydrauliczna, która daje możliwość przygotowania odpowiedniej pętli na końcu liny, końcówki itd. Do tego potrzebne są potężne prasy o sile nacisku nierzadko większej niż 700 t,

– istnieć na rynku ponad 15 lat. Taka historia to zazwyczaj potwierdzenie sprawdzonego „know how” firmy, co z kolei oznacza, że tamtejsi specjaliści zjedli przysłowiowe zęby na linach, znają na wyrost wszystkie urządzenia i potrafią dobrać takie rozwiązania, które przepracuje kilka razy więcej motogodzin niż rozwiązania konkurencji.

 

Od czego zacząć?

  1. Przygotuj książkę serwisową.
  2. Odnajdź fragment dotyczący olinowania. Najważniejsze informacje to kierunek zwicia, symbol oznaczający konstrukcję. A najlepiej po prostu zrób zdjęcie strony, na której jest napisane „Seil, Rope, Lina, Lana itd.”.
  3. Znajdź dobrego dystrybutora. Powinien mieć własny zakład produkcyjny, zaplecze technologiczne i magazyn, w którym na miejscu zobaczymy daną linę. Mile widziany też system zarządzania jakością ISO 9001,
  4. Przekaż zdjęcie certyfikatu liny lub strony z książki serwisowej.